To z pewnością był mecz kolejki. Futbol „totalny”, bardzo ofensywna gra z obu stron.
Zespół SMS Łódź przyjechał z pełną ławką rezerwowych i 3 osobowym sztabem trenerskim. Widać było, że interesują ich tylko 3 punkty. W pierwszym meczu dość łatwo nas ograli u siebie, ale nie tym razem! Goście zaczęli bardzo mocno, strzelając bramkę już w 10 minucie, po ładnej indywidualnej akcji napastnika. My tworzyliśmy sobie wiele sytuacji pod bramką rywali, były także duże kontrowersje, faulowani w polu karnym byli Mysiorski i Nakielski, ale karnych sędzia nie odgwizdał. Aż w 40 minucie piękna akcja naszego trio z rocznika 2001 (Bałdyga, Bińczak, Walendykiewicz) i gol do szatni.
Po przerwie dalej szybkie tempo gry z obu stron. Na początek znakomita szansa dla gości, ale na posterunku Rytelewski. Niedługo potem niepewne zachowanie bramkarza gości i wykorzystana szansa Bińczaka. Wszystko zmierzało w kierunku wygranej Naki, lecz strzał życia jednego z zawodników gości uratował remis. Mieliśmy jeszcze 2-3 sytuacje po rzutach wolnych, lecz nikt nie potrafił już zdobyć gola dla gospodarzy. Jest duży progres, nadal walka o utrzymanie trwa i wciąż są na to duże szanse.
NAKI OLSZTYN – SMS ŁÓDŹ 2:2 (1:1)
Bramki: Walendykiewicz 40′, Bińczak 55′
MVP: Kacper Walendykiewicz