Dzisiaj prezentujemy wywiad z Piotrkiem Karłowiczem. Wychowanek Szkółki Piłkarskiej NAKI, a jednocześnie napastnik Wisły Kraków, nie tak dawno  gościł na jednym z naszych treningów. Kilka dni temu udało nam się porozmawiać telefonicznie z Piotrkiem, oto zapis rozmowy:

– Cześć Piotrek! Co u Ciebie słychać ? Jak idą przygotowania do rundy wiosennej?
– Dzień dobry! U mnie wszystko w porządku, dziękuję. Ładowanie akumulatorów na najbliższą rundę idzie pełną parą. Trenerzy nie odpuszczają nam ani na moment, wszystko po to byśmy jak najlepiej przygotowali się do rozgrywek.
Masz już za sobą pierwszy obóz w Zakopanem, opowiedz nam jak było.
– Muszę przyznać, że było bardzo ciężko. Codziennie wstawaliśmy już o godzinie 6:30. Masażysta zespołu robił nam pomiary tkanki tłuszczowej, a także wagi ciała. Chwilę potem, o godzinie 7:00 mieliśmy 40minutowe bieganie, na określonym przez trenerów progu tlenowym. Następnie szybkie i lekkie śniadanie, godzinka odpoczynku i wyjazd na drugi trening.  Były to zajęcia na sztucznej murawie położonej obok słynnej skoczni narciarskiej – Wielkiej Krokwi . Trening był tym trudniejszy, gdyż wiał bardzo silny wiatr, a odczuwalna temperatura powietrza wynosiło około -15 stopni ! Trenerzy dbali o to, aby nie było nam zimno więc za każdym razem mieliśmy dynamiczną rozgrzewkę gimnastyczno-biegową. W dalszej części rozgrywaliśmy schematy techniczno-taktyczne bądź braliśmy udział w grach zadaniowych.  Każdy trening kończyła 10minutowa gra na dwa kontakty, oraz strzały z rzutu wolnego. Po obiedzie, półtora godzinna drzemka obowiązywała każdego bez wyjątku. Trzeci trening odbywał się na hali. Zazwyczaj byliśmy połączeni na dwie grupy. Jedna część zespołu ćwiczyła na siłowni pod okiem trenera Kazimierza Kmiecika, a pozostali mieli zadania techniczne z piłką nadzorowane przez Tomasza Kulawika.  Nie brakowało również zajęć ogólnorozwojowych. Graliśmy m.in. w koszykówkę, w siatkówkę, w piłkę ręczną , zdarzały się również zapasy na matach. Po kolacji każdy z zawodników miał czas dla siebie. Większość wykorzystywała ten czas na grę w bilard bądź w ping-ponga. Ci, którzy pozostali w pokojach zazwyczaj surfowali po intrenecie, oglądali telewizje, czytali książki bądź grali w play station. Ja osobiście najczęściej rozmawiałem przez telefon z dziewczyną bądź rodzicami. O 22 30 wszyscy leżeli w swoich łóżkach, ponieważ zignorowanie wyznaczonej godziny wiązało się ze srogimi karami. I tak wyglądał dzień za dniem… przez 8 dni.
– A jak z Twoim zdrowiem ?
– Szczerze mówiąc jest lepiej niż przypuszczałem. Bóle pleców ustały, a uraz mięśnia przywodziciela został już praktycznie wyleczony, co pozwala mi trenować na 100%.
– Wygląda zatem na to, że będziesz ostro walczył o miejsce w wyjściowym składzie ?
– Dokładnie tak, nie ma innej możliwości. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że gramy systemem     1-4-2-3-1. Analogicznie kandydatów na wysuniętego napastnika jest aż pięciu. W sparingach grywałem zarówno na szpicy jak i na lewej stronie pomocy. Czy zasłużę na grę w pierwszej jedenastce to się jeszcze okaże.
– Jakie są najbliższe plany przygotowań Twojego zespołu ?
– Akurat tak się składa, że dzisiaj w nocy wyruszyliśmy na drugie zgrupowanie do Chorwacji. Aktualnie jesteśmy w Wiedniu gdzie zagraliśmy sparing z zaprzyjaźnioną drużyną polonijną FC Polska Wien. Natomiast jutro rano  jedziemy do docelowej miejscowości Medulin, gdzie będziemy przebywać przez 10 dni. Mamy tam zaplanowane trzy mecze kontrolne z zespołami z ekstraklasy Bośni i Hercegowiny, a także Serbii. Po powrocie z obozu, mamy tydzień żeby przygotować się do pierwszego wiosennego meczu z Lechią Gdańsk, z którą zagramy na własnym stadionie.
– Wracasz jeszcze pamięcią do swoich pierwszych obozów ze Szkółką ? (Jantar, Czarny Dunajec)
– Oczywiście! Jeździłem na każdy możliwy obóz. Byłem w Bęsi, Czarnym Dunajcu i Jantarze. Najbardziej zawsze podobało mi się nad morzem, tam też miałem swój pierwszy piłkarski chrzest. Pamiętam, że dla mnie i dla moich kolegów największą atrakcją był ostatni dzień obozu. Wtedy to za zebrane ‘’futbolówki’’ można było zrobić atrakcyjne zakupy.  To były bardzo fajne czasy!
– Wspomnień związanych z NAKI masz chyba pełen worek ?
– Dokładnie tak. Oprócz obozów dochodzą , niezliczone ilości rozegranych turniejów. Czasami z lepszym, a raz gorszym rezultatem końcowym. Bywało również wspólne granie z rodzicami, konkurs ocen.  Pamiętam również wyjazd na meczu Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Płock (w której grał Adrian Mierzejewski), a Legią Warszawa. Jednak najgłębiej w pamięci zostanie zdobycie 3 miejsca na turnieju im. Marka Wielgusa we Wronkach.
– Na koniec powiedz jak Twoje samopoczucie przed maturą ?
– Przyznam, że stres rośnie z dnia na dzień. Jest sporo materiału to przerobienia.  Wierzę jednak, że zdołam to wszystko ogarnąć i pewnie zaliczę cały egzamin.
– Trzymamy kciuki. Dziękuje bardzo za rozmowę !
– Ja również dziękuje, pozdrawiam!